poniedziałek, 30 czerwca 2014

ROZDZIAŁ 17

 Wpatrywałam się Harry'ego zszokowana, a on odwzajemniał to spojrzenie. Te zielone oczy... Były naprawdę piękne, ale sposób w jaki na mnie patrzył, przerażał mnie. Zupełnie jakby mógł odczytać moje wszystkie myśli, chociaż to było niemożliwe.
Miał na sobie elegancki garnitur i w tym momencie trudno mi było wyobrazić, żeby ktoś taki jak on mógł chodzić w weekendy do klubu. Tatuaże na jego klatce piersiowej były oczywiście niewidoczne, przykryły je ubrania. Inna sytuacja wystąpiła z tymi na rękach. Próbował je zasłonić, ale w przypadku niektórych wyszło mu to raczej średnio.
Jego ciemne loki były zaczesane do tyłu i wyglądały w ten sposób o wiele lepiej. Nie rozumiałam czemu poszedł do klubu z fryzurą pod tytułem ''artystyczny nieład'', skoro było mu w niej o wiele gorzej.
Myślałam, że jest w moim wieku i nie przypomina jeszcze do końca mężczyzny. Nie wiedziałam jak bardzo się myliłam. Mógł być tylko nieco młodszy od Louisa. Teraz dopiero dokładnie to zobaczyłam. Garnitur i ta oficjalna podstawa odsłaniały jego prawdziwy wiek.
Harry był niemniej oniemiały niż ja, chociaż starał się to ukryć. Jednak od razu zobaczyłam, że jest zaskoczony. Pewnie myślał, że mnie już nigdy więcej nie zobaczy, a tu takie zaskoczenie...
Niall przyglądał nam się, nie mając pojęcia o tym co właśnie działo się w mojej głowie.
- Będziemy tak, kurwa, stać i na siebie patrzeć czy może wybierzemy w końcu te meble? - spytał blondyn.
Posłałam mu karcące spojrzenie, a on udawał, że nie pojęcia o co chodzi.
- Przypomnę tylko, że to państwo się spóźnili – powiedział Harry spokojnym tonem, a jego zachrypnięty głos niósł się po całym pomieszczeniu. - Czekałem tutaj przez ponad pół godziny...
- Umm, były korki – tłumaczył się Niall.
Styles podniósł pytająco brew.
- Naprawdę? O jedenastej?
Blondyn milczał. Jego wymówka, tak jak myślałam, okazała się po prostu do dupy. Harry westchnął głęboko i pokazał nam dwa krzesła naprzeciwko swojego biurka. Zajęłam to po prawej stronie, a Niall po lewej.
- Zayn Malik ostrzegał mnie, że państwo tu przyjdą. Gdyby nie to, że kazał mi was przyjąć to bym państwa tutaj nie wpuścił – powiedział Styles. - To poważna firma. No dobrze, chodzi o meble do sypialni?
Spojrzenie chłopaka zatrzymało się na mnie przez kilka sekund. Byłam pewna, że to nie jest przypadkowe i z pewnością nie zapomniał o tym co robiliśmy kilka tygodni temu w jego domu. Za wszelką cenę próbowałam powstrzymać rumieńce, które z pewnością pojawiły się na moich policzkach, ale nie dałam rady. Mogłam się tylko modlić, aby Niall ich nie zauważył.
- Właściwie to ona chce zmienić większość mebli w swoim domu – powiedział blondyn. - I radziłbym ci potraktować ją uczciwie bo inaczej nie będziesz miał życia w tej pracy, już Tomlinson o to zadba.
Harry się zaśmiał.
- A co do tego ma Louis Tomlinson? - spytał z rozbawieniem.
Uśmiechał się kpiąco, a w jego policzkach zobaczyłam te dołeczki.
- Może to, że jest jej chłopakiem?
Styles zmarszczył brwi, a ja miałam ochotę zabić Nialla. Czemu on jest taki bezpośredni?
- Naprawdę? - Harry spojrzał w moim kierunku.
- Tak – powiedziałam, starając się przybrać normalny ton mojego głosu.
Ciemnowłosy chłopak patrzył na mnie przez dłuższą chwilę, w mojej opinii było to o parę sekund za dużo. Nie wiedziałam co ma oznaczać to spojrzenie. Kiedy odwrócił wzrok, jego mina nie była już taka pewna siebie jak wcześniej. Natomiast Irlandczyk był bardzo zadowolony. Na razie to on wygrywał tą ich ''wojnę''.
- Rozumiem, że w takim razie przysługuję tu jakaś zniżka? - spytał Styles.
Blondyn podniósł ręce, jakby w obronnym geście.
- To nie moja sprawa – powiedział. - Musi to pan omówić z panią Calder i panem Tomlinsonem.
- Jasne.
Ciemnowłosy zaczął szukać jakiś papierów w szufladzie i po chwili wyjął formularz.
- W porządku, teraz musimy zapisać parę ważnych spraw. Następnie przejdziemy do oglądania mebli.
Pokiwałam ze zrozumieniem głową, a Niall wywrócił oczami.
- Poproszę o twoje imię i nazwisko.
Harry spojrzał na mnie pytająco.
- Eleanor Calder.
Zadał mi jeszcze kilka pytań, na przykład o adres. Potem określiłam jakich mebli będę potrzebować. Powiedziałam, że muszę wyposażyć na nowo salon i sypialnię, a również częściowo łazienkę i kuchnię.
Styles zapisywał to wszystko w formularzu, a ja stwierdziłam, że ma bardzo ładne pismo. Nie bazgrał, w przeciwieństwie do Louisa. Przypomniała mi się wiadomość od mojego chłopaka, po tym jak został u nie w domu na noc po imprezie. Musiałam ją kilka razy czytać zanim wszystko zrozumiałam.
O czym ja w ogóle myślałam? Porównywanie Louisa i Harry'ego pod tym względem było strasznie głupie, poczułam się jak w podstawówce. Dla ludzi o niezbyt ładnym charakterze pisma stworzyli smsy.
- Myślę, że kwestię płatności i ceny umówimy razem z panem Tomlinsonem – powiedział Styles. - Teraz możemy już zacząć oglądać meble.
Pokierowaliśmy się w kierunku wind. Harry szedł na przodzie, ja za nim, a na końcu kroczył Niall, który był dumny jak paw z tego, że okazał się zwycięzcą. Ten chłopak zachowywał się jakby dopiero wchodził do szkoły średniej, a nie kończył poważne studia.
Kiedy minęliśmy April, ona pokiwała do mnie z uznaniem głową. Posłałam jej pytające spojrzenie, ale ona tylko się tajemniczo uśmiechnęła. Nie miałam pojęcia o co chodzi, ale nie byłam do końca pewna czy ona w ogóle wiedziała co chce mi przekazać.
Nie musieliśmy nawet czekać na windę, była już na miejscu. Wsiedliśmy do niej, a ciemnowłosy chłopak wybrał guzik z numerem trzecim.
- Na pierwszym piętrze znajdują się meble do łazienki, kuchni i stoły do jadalni, ale to pewnie już zdążyliście zauważyć – zaczął wyjaśniać Harry przechodząc z nami na ''ty''. - Na drugim mamy wszystko do salonu i biura, a na trzecim do sypialni.
Pokiwaliśmy tylko ze zrozumieniem głowami, a chwile później winda się zatrzymała się. Byliśmy już na pierwszym przystanku.
- Proszę tędy – powiedział Styles.
Wskazał nam odpowiedni kierunek, chociaż byłam pewna, że Niall doskonale wiedział gdzie mamy iść.
- Jaki masz kolor ścian w sypialni? - spytał Harry.
- Bladoróżowy.
- Będziesz go zmieniać?
- Na pewno nie.
- W tym przypadku ciemne meble nie wchodzą w grę.
Zawstydziłam się na samą myśl o tym jak w tej chwili wygląda moja sypialnia. Zastanawiałam się czemu Louis mi nic na ten temat nie powiedział, ale po chwili przypomniałam sobie, że on pracował na zupełnie innym stanowisku. Pewnie o połączeniu kolorów wiedział tyle co nic.
- Myślę, że białe meble będą idealne – powiedział Styles. - W takim razie pójdziemy w tym kierunku.
Skręciliśmy w lewo. Wszystko było tutaj niesamowicie dobrze zorganizowane. Po tej stronie nie było żadnych mebli w ciemnych barwach, tylko jasne kolory. Najczęściej był to oczywiście biały. Każde wyposażenie do sypialni było oddzielony od siebie ogromną ścianą. Postanowiliśmy obejrzeć wszystko.
- Proszę się rozejrzeć – powiedział Harry.
Ja i Niall się rozdzieliliśmy. On zaczął od lewej strony, a ja od prawej. Po zaledwie dwóch minutach usłyszałam charakterystyczny głos blondyna.
- Ej, te są całkiem niezłe!
Irlandczyk znajdował się dwadzieścia metrów ode mnie więc podeszłam do niego. Patrząc na wybrane przez niego meble, wiedziałam już, że oglądanie innych nie ma sensu. Te były po prostu idealne. Blondyn miał naprawdę dobry gust. Podziękowałam w duchu mojemu chłopakowi za zmuszenie go do tak wczesnego wstawania.
- To bardzo dobry wybór – powiedział Harry, który niespodziewanie znalazł się obok nas.
Niall spojrzał na niego z wyższością i niemałą dumą. Z pewnością nie spodziewał się, że ktoś taki pochwali jego gust.
- Są piękne, naprawdę – powiedziałam.
Na zestaw składało się małżeńskie łóżko, mały stoliczek, ogromne szafa z wbudowanych lustrem i komoda. To wszystko nie zajmowało zbyt dużo miejsca. Wyobraziłam sobie te meble w moim pokoju i wiedziałam już, że to jest to.
- Właściwie to klasyk – zaczął opowiadać Styles. - Są tak często kupowane, że są w ofercie od początku istnienia firmy i raczej prędko z niej nie wyjdą.
- Jaka jest cena?
- Wszystko jest napisane na kartce na komodzie.
Podeszłam do wskazanego przez Harry'ego miejsca i z przerażeniem przyjrzałam się tej liczbie. Cena była zbyt wysoka jak na moje możliwości.
Niall musiał zauważyć moją reakcję bo natychmiast do mnie podszedł. Położył rękę na moim ramieniu, zupełnie jakby chciał mnie uspokoić.
- Dostaniesz zniżkę albo kupisz na raty – powiedział. - Lepiej zobacz kto je zaprojektował
Spojrzałam na kartkę ponownie. Na górze kartki była cena za cały komplet, a następnie ile kosztuję każdy mebel osobno. A na samym dole napisano kto zaprojektował to wszystko. Po zobaczeniu nazwiska oniemiałam.
- On naprawdę to zrobił?
Spojrzałam pytająco na Nialla i Harry'ego, a oni oboje pokiwali głowami. Nie mogłam w to uwierzyć. Znowu pokierowałam moje spojrzenie na kartkę, ale napis wciąż był ten sam - ''zaprojektował Louis Tomlinson''.
- Sam mam je w pokoju, tylko z ciemnego drewna. Ale takie białe są jeszcze ładniejsze, będą do ciebie pasować – powiedział blondyn.
Uśmiechnęłam się pod nosem bo wiedziałam, że jestem zdecydowana. Nie miałam pojęcia czemu, ale poczułam jakieś dziwne wzruszenie. Byłam dumna z tego co zrobił Louis.
Po chwili poczułam usta Irlandczyka przy swoim uchu.
- A łóżko Tomlinson testował sam – wyszeptał.
Cudem powstrzymałam chichot. Cały on, pomyślałam.
- Proszę zapisać, że ja biorę – powiedziałam do Stylesa.
On tylko odhaczył coś na swoim formularzu, zupełnie jakby był przygotowany na taki przebieg sytuacji.


- Seeerio? Przecież oba wyglądają tak samo?
- Niall, bądź poważny i nie udawaj, że nie widzisz żadnej różnicy!
Chłopak wywrócił oczami, a ja nie miałam pojęcia co mogę z nim zrobić. Od paru godzin wybieraliśmy wyposażenie do mojego domu. Myślałam, że wszystko pójdzie dosyć sprawnie, ale pomyliłam się. Z sypialnią poszło jak z górki, a z salonem też nie najgorzej. Prawdziwe komplikacje zaczęły się przy łazience, a przy kuchni przychodziliśmy największą masakrę.
Wiedziałam, że spędzimy tu mnóstwo czasu dlatego około godziny trzynastej byłam zmuszona zadzwonić do pracy i powiedzieć, że dzisiaj się w niej nie pojawię. Paul udał złego, ale wyszło mu to średnio. On nie umiał się wściekać. Kazał mi wziąć dodatkową zmianę w piątek, a ja zgodziłam się, bo przecież nie mogłam mu odmówić.
W każdym razie, było już po piętnastej, a my wybieraliśmy wyposażenie do kuchni. Największym problem okazały się krzesła. Nie mogłam się zdecydować między dwoma. Niall uważał, że wyglądają tak samo. Harry próbował mu pokazać wyraźną różnicę, ale wychodziło mu to raczej średnio. Byłam pewna, że sam jej nie widział.
- Moim zdaniem to po lewej jest lepsze.
Odwróciłam się i zobaczyłam Louisa. Uśmiechnęłam się szeroko i powitałam go pocałunkiem prosto w usta. Nienawidziłam publicznego okazywania uczuć, ale po prostu miałam straszną ochotę go pocałować.
- Jesteście nieznośni osobno, a razem jeszcze gorsi – powiedział Niall.
Louis oderwał się ode mnie i pokazał swojemu przyjacielowi środkowy palec. Taki gest w tamtym momencie kompletnie do niego nie pasował z powodu ubranego garnitury.
- Tomlinson, dawaj moje dziesięć funtów – powiedział Horan.
- Nie żartuj sobie...
- Mówię poważnie, wzięła twoje.
Louis spojrzał na mnie.
- Naprawdę wybrałaś moje meble?
Pokiwałam głową i się uśmiechnęłam.
- Są piękne, będą idealnie pasować do mojej sypialni – powiedziałam. - Poza tym jak możecie się zakładać o to co wybiorę?
Mój chłopak podrapał się po dwudniowym zaroście.
- To był pomysł Nialla.
Blondyn prychnął.
- Taa, może mój – poprawił się Louis.
Na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech. Jednak zniknął, kiedy zobaczył stojącego za mną Harry'ego.
- Styles – powiedział ostro.
- Tomlinson.
Wyczuwałam wyraźne napięcie między nimi. Niall spojrzał na mnie i bezgłośnie powiedział ''a nie mówiłem?''. Nie chciałam myśleć o tym co by się stało gdyby mój chłopak dowiedział się, że przespałam się kilka tygodni temu z jego największym wrogiem.
- Myślę, że wezmę to po lewej stronie – powiedziałam, starając się wrócić do normalnej atmosfery.
Harry odnotował coś w formularzu.
- To będzie wszystko? - spytał.
- Tak – odpowiedziałam z wymuszonym uśmiechem.
Poczułam, że Louis bierze mnie za rękę.
- W takim razie możemy już przejść do płacenia – powiedział Styles.
W czwórkę z powrotem pokierowaliśmy się na siódme piętro. Musieliśmy czekać na windę przez dobre kilka minut. W tym czasie ja i Niall udawaliśmy, że nie widzimy wyraźnej nienawiści między pozostałą dwójką. Wychodziło średnio bo blondyn cały czas do mnie mrugał i robił to tak wyraźnie, że z pewnością widzieli to wszyscy.
Kiedy winda w końcu przyjechała, jechała bardzo wolno. W dodatku w środku było mnóstwo ludzi. Stałam w kącie, wciśnięta między Nialla, a jakiegoś grubego pana. Nikt nie dopilnował również, żeby Harry i Louis byli daleko od siebie. Wciąż gniewnie na siebie patrzyli, a ja nie miałam pojęcia czemu aż tak się nienawidzą.
Kiedy wyszliśmy w windy poczułam ulgę. April przyglądała nam się z szokiem wymalowanym na twarzy. Zatrzymała natychmiast blondyna.
- Niall, lepiej zostań tutaj – wyszeptałam mu cicho ucha.
- Tak, to dobry pomysł – odpowiedział. - Zrób mi kawy.
Dziewczyna wywróciła oczami, ale podeszła do ekspresu.
Natomiast ja wciąż kierowałam się do gabinetu Stylesa. Louis ściskał moją rękę tak mocno, że czułam się jakbym straciła czucie we wszystkich palcach. I może rzeczywiście tak było. Mój chłopak był takim zazdrośnikiem, że brak mi było na to słów.
Kiedy znaleźliśmy się koło gabinetu, dwie pary oczu spojrzały na mnie w taki sposób, że od razu wiedziałam co powinnam zrobić. Bałam się co może zdarzyć się kiedy oni zostaną sam na sam, ale nie mogłam nic zrobić, poza oddaleniem się w kierunku Nialla i April.
Patrzyłam tylko jak Louis i Harry przekraczają próg gabinetu, a potem się odwróciłam. Usłyszałam jeszcze za sobą trzask drzwi i zaczęłam iść dosyć szybkim krokiem. Musiałam się natychmiast czegoś napić.
- April, daj mi coś do picia. Szybko! - krzyknęłam, kiedy znalazłam się przy dziewczynie kilkanaście sekund później.
Z początku ona patrzyła na mnie nieco niepewnie, ale szybko się otrząsnęła.
- Woda, herbata, kawa...?
- Herbata, dwie łyżeczki cukru – przerwałam jej. - Dzięki.
Dziewczyna odeszła, żeby przygotować dla mnie napój. Niall siedział na kanapie. W ręce trzymał szklankę, wyglądającą jakby była napełniona piwem i zapewne tak właśnie było. Ten blondyn był typem człowieka, który mógłby być nietrzeźwy przez pół swojego życia i nawet by tego nie zauważył.
- Wywali ciebie z gabinetu? - spytał i pokazał mi, żebym usiadła obok niego.
- Dlaczego oni się tak nie lubią? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie, po czym zajęłam wskazane przez chłopaka miejsce.
Irlandczyk westchnął głęboko i już miał mi coś powiedzieć, ale wtedy usłyszeliśmy głośny trzask drzwi. Po chwili zobaczyliśmy Louisa, który szedł bardzo szybko i na jego twarzy widziałam wyraźną złość. Spojrzał na mnie znacząco i poszedł w kierunku windy. Niall posłał mi takie spojrzenie, że wiedziałam co muszę zrobić. Wstałam i podeszłam do mojego chłopaka. Po kilku sekundach przyjechała winda, była zupełnie pusta. Wsiedliśmy do środka, a ja zauważyłam, że Louis unika mojego spojrzenie. Próbowałam nawiązać kontakt wzrokowy, bez skutku.
Dopiero kiedy drzwi od windy się zamknęły, on spojrzał mi w oczy. Zobaczyłam w jego spojrzeniu coś czego nigdy wcześniej nie widziałam i nie oznaczało to nic dobrego.

~~~

Hej! Nie odzywałam się prawie miesiąc i wracam za średnim na jeża rozdziałem. Mam wrażenie, że cały mój talent pisarski (o ile miałam go trochę) już dawno ode mnie uciekł i to jest straszne uczucie. W dodatku poprawianie ocen w szkole, koncert 1d... Dużo się działo w tym miesiącu i po prostu nie miałam zbyt dużo czasu na siedzenie i pisanie. Pytaliście mnie o rozdział, także publikuje go. Nie jest sprawdzony dlatego za wszelkie błędy przepraszam. Dziękuję wszystkim wiernym czytelnikom.

Chciałabym również powiadomić, że od tej pory nie będę informować was o nowych rozdziałach. Wszystkie informacje znajdziecie w hasztagu na tt, tam możecie dzielić się swoimi wrażeniami i zadawać mi pytania.

Udanych wakacji, życzcie mi dużo weny :)

14 komentarzy:

  1. Cudowny rozdział,ale...dziewczyno przerywać w takiej chwili?! Wydaje mi się,że Harry powiedział Lou,że spał z El...Jestem bardzo ciekawa jak to się dalej potoczy!Miłych wakacji i dużooooo weny :) (aby następny pojawił się szybciej :) :))

    OdpowiedzUsuń
  2. O nie w takim momencie refgtbhv


    i tak masz dar do pisania,przyjemnie się czyta ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nadal masz talent pisarski, czemu przerwałaś w tym momencie

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział jest świetny naprawdę, mam przeczucie że Styles powiedział Lou że przespał się z El i dlatego był taki wkurzony no ale co było naprawdę dowiemy się niestety dopiero w następnym rozdziale co mam nadzieję że nastąpi niedługo. Pozdrawiam i życzę Ci dużooo weny <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział naprawdę! mam przeczucie że Styles powiedział Lou że przespał sie z El i dlatego był taki wkurzony, no ale co było naprawdę dowiemy się dopiero w następnym rozdziale co mam nadzieję że nastąpi niedługo. Pozdrawiam i życzę Ci dużooo weny <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak mogłaś przerwać w takim momencie?!Strasznie mnie ciekawi co Harry mu powiedział. Jak nie dodasz szybko rozdziału to zwariuję. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział i życzę dużo weny :D

    OdpowiedzUsuń
  7. OMFG MLVKDMXKLFM JAK ŚMIAŁAŚ PRZERWAĆ W TAKIM MOMENCIE, NIE MASZ SUMIENIA OK
    jezu kocham to opowiadanie dcklzsmsd
    świetny rozdział xx
    // @jeezgrande

    OdpowiedzUsuń
  8. nie, twoj talent pisarski nie uciekl :D
    czyzby tommo byl zly? haha

    szybciej dawaj rozdzialy :(

    OdpowiedzUsuń
  9. super rozdział:) kiedy następny?????

    OdpowiedzUsuń
  10. kiedy nastepny rozdzial??

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział zaskakujący.Tak naprawdę sądzę, że Styles nie powiedział Lou, że przespał się z Elką bo to by było przewidywalne. Ale oczywiście to tylko moje zdanie. + "That's none of my bussines" :)!

    OdpowiedzUsuń
  12. Mówisz, że twój talent pisarski uciekł? Na pewno nie. Świetny rozdział. Czekałam na niego i się doczekałam :D Zaskakujący obrót akcji. / @my_perfect_ian

    OdpowiedzUsuń
  13. od miesiaca nie dodajesz. kiedy next?

    OdpowiedzUsuń