piątek, 2 maja 2014

ROZDZIAŁ 14

- Miała pani rezerwację?
Wysoki mężczyzna zaczepił mnie już u progu drzwi. Ubrany był w garnitur, a włosy miał krótko obcięte. Cały jego strój był czysty i dokładnie wyprasowany. Już po zobaczeniu jednej osoby uświadomiłam sobie, że znajduję się w naprawdę eleganckiej restauracji. On wyglądał jakby naprawdę podchodził do tej pracy poważnie. A ta restauracja... Porządna kolacja musiała kosztować tu tyle ile moja miesięczna wypłata albo nawet więcej. Louis ostrzegał, że mam się ubrać elegancko bo spotkamy się w innych okolicznościach niż zwykle. Wiedziałam, że on ma mnóstwo pieniędzy, a Zayn jeszcze więcej... Jednak nie myślałam, że będą chcieli się spotkać w takim miejscu. Podziękowałam sobie w duchu za znalezienie w szafie sukienki sięgającej mi prawie do kolan. Krótsza chyba nie byłaby tutaj dobrze widziana.
- Tak czy nie?
Wyglądał na naprawdę wkurzonego. Ta praca z pewnością nie była spełnieniem jego marzeń, a mimo to wykonywał ją tak porządnie. A ja wyprowadziłam go z równowagi...
- Byłam umówiona z Zaynem Malikiem – odpowiedziałam, starając się aby mój ton głosu brzmiał swobodnie.
Mężczyzna zmarszczył brwi.
- Nie wydaję mi się, ale zaraz to sprawdzimy.
Oddalił się, a ja czekałam. Po jego słowach byłam nieco przerażona. Bałam się, że może trafiłam do złej restauracji, pokręciłam godzinę czy coś... Czułam przyśpieszone bicie mojego serca. Jednak moje obawy zostały rozwiane, kiedy kelner wrócił z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Pozwoli pani, że zaprowadzę panią do stolika.
Pokierowałam się z nim. Po drodze rozglądałam się na boki, restauracja była ogromna. Widziałam ludzi, którzy wyglądali niczym z jakiegoś eleganckiego filmu. Na ich talerzach znajdowały się potrawy tak różne, a czasami wspaniałe, że nie znałam ich nazw. Potrafiłabym tylko powiedzieć, że to ''ryba'' albo ''makaron''. Jednak pełne nazwy były z pewnością o wiele bardziej skomplikowane. Czułam się nieco niezręcznie w tym miejscu, jakby to nie był mój świat.
Zatrzymaliśmy się przed ogromnymi drzwiami, a mężczyzna w nie delikatnie zapukał. Widziałam jak trzęsła się jego ręka i nie miałam pojęcia czemu. Po chwili usłyszałam ''proszę'', ale głos nie brzmiał znajomo. Z pewnością nie powiedział tego Louis.
- Ja tam nie wchodzę, ale zapraszam panią – powiedział kelner, a ja w odpowiedzi delikatnie się uśmiechnęłam.
Wzięłam głęboki oddech i weszłam do środka. U progu drzwi prawie się z kimś zderzyłam. Podniosłam wzrok do góry i zobaczyłam mężczyznę. Mógł być niewiele starszy ode mnie, ale zarost, który przypominał już raczej brodę, dodawał mu lat. Miał ciemnoblond włosy, zaczesane wysoko do góry i zgolone po bokach. Naprawdę było mu do twarzy z taką fryzurą. Ubrany był w garnitur. I musiałam przyznać, że był przystojny, chociaż nie do końca w moim typie.
Patrzył na mnie zdezorientowany, ale po paru sekundach jakby się ocknął i wyciągnął rękę w moją stronę. Delikatnie ją ścisnęłam.
- Liam Payne – przedstawił się. - A ty pewnie musisz być Eleanor. Chodź ze mną.
Zanim zdążyłam cokolwiek odpowiedzieć, chwycił mnie za łokieć i wprowadził do środka, zamykając za nami drzwi. Od razu podał mi kieliszek z szampanem, wcisnął mi go do ręki prawie siłą. Napiłam się trochę i rozejrzałam się po pomieszczeniu.
Pokój był naprawdę ogromny, ale większość przestrzeni nie było zagospodarowane. Pewnie dlatego, że ludzie bardzo często mieli chodzić po tej sali. Na środku stał stół z różnymi małymi przekąskami. Jednak nie były to chipsy albo paluszki. Wyglądały mi na jakieś przystawki o skomplikowanych nazwach. Musiały być przepyszne. Obok stał kolejny stół z kilkoma krzesłami. Był zastawiony drogimi talerzami i sztućcami, które były czyste.
Rozejrzałam się dokładniej i zobaczyłam, że w kącie sali są kanapy. Były puste, ale stało przy nich kilku mężczyzn. Wśród nich od razu zobaczyłam Louisa, ale pozostałych trzech nie rozpoznałam. Widziałam ich pierwszy raz w życiu. Jeden stał blisko Louisa więc stwierdziłam, że to musi być Zayn Malik. Pozostali dwaj byli Azjatami, mieli charakterystyczny wygląd. O ile dobrze myślałam, pochodzili z Chin. Jeden z nich obejmował w talii jakąś kobietę. Nie miałam pojęcia co się dzieje, ani co ja tutaj robię i przyglądałam się całej sytuacji nieco zdezorientowana.
- O co chodzi? - postanowiłam spytać Liama.
- Załatwiają interesy, próbują otworzyć jakąś nową siedzibę firmy. Ci Chińczycy powinni się zmyć za jakieś dziesięć minut.
Nic nie odpowiedziałam bo byłam nieco zszokowana faktem, że Louis zaprosił mnie na swoje spotkanie biznesowe. W dodatku ta kobieta stojąca tam z nimi nie była brzydka. Miała oryginalną azjatycką urodę i niesamowitą figurę. Gapiła się w Tomlinsona, bez żadnych skrupułów. Poczułam dziwne uczucie zazdrości. Wypiłam spory łyk szampana.
Mijały minuty, a ja już miałam opróżnione dwa kieliszki. Liam pił jeszcze więcej niż ja, ale starałam się nie zwracać na to uwagi bo cały czas mnie zagadywał. Był naprawdę sympatyczny, ale chyba nie do końca podobało mu się to nudne spotkanie w którym musiał uczestniczyć.
- Gdzie pracujesz? - spytałam.
- To moja restauracja – odpowiedział spokojnie.
- No co ty!?
Nawet nie starałam się ukryć zdziwienia.
- Jestem tutaj szefem, sporo tutaj gotuje. Przygotowałem większość tych przystawek. Szkoda tylko, że nikt nie chce tego jeść... Czemu jesteś taka zszokowana? Myślisz, że kto nauczył Tomlinsona tak gotować?
Zaśmiałam się pod nosem. To miało sens.
- Gapi się na ciebie – powiedział Liam. - Louis.
Odwróciłam się w kierunki rozmawiającej grupki. Rzeczywiście, patrzył na mnie. Lekko się uśmiechnął i pokazał mi, żebym do niego podeszła.
- Idź, może mu pomożesz w interesach – zachęcał mnie Payne. - Chińczycy cenią sobie piękne kobiety bardziej niż cokolwiek innego.
- Liam, podobno jesteś gejem – powiedziałam.
- Poprawka, Zayn jest gejem. Ja jestem po prostu elastyczny.
Powstrzymałam śmiech. Ten chłopak chyba znalazł nowy sposób na opisanie słowa ''biseksualny''. Na początku rozmowy wydawał się opanowany, a nawet trochę drętwy. Jednak alkohol go wyraźnie rozluźnił i okazało się, że jego poczucie humoru stoi na całkiem wysokim poziomie.
Postanowiłam posłuchać rady Liama i podeszłam do mojego chłopaka. O ile mogłam go tak nazywać... Tak naprawdę nie wiedziałam czym byliśmy. Czy w ogóle byli jacyś ''my''. Wprawdzie zachowywaliśmy się jakbyśmy byli razem, ale ta sprawa pozostawała dla mnie wciąż nie do końca jasna.
Kiedy szłam w kierunku Louis, on zawiesił wzrok na moim dekolcie. Poczułam, że się rumienię pod wpływem jego spojrzenia. Wprawdzie nie miałam zbyt dużego dekoltu w tej sukience, ale było trochę widać. Myślałam o tym co on robił z moimi cyckami niecały tydzień temu. I wczoraj, kiedy postanowił wpaść do mnie, żeby życzyć mi powodzenia na egzaminie. Oczywiście nie skończyło się to na samych słowach. Gdyby chodziło tylko o to, po prostu by zadzwonił.
Znalazłam się blisko niego po upływie zaledwie kilku sekund. On od razu przyciągnął mnie do siebie i przytulił. Jego ręką znalazła się na mojej talii, dosyć blisko mojego tyłka. Było to ryzykowne posunięcie, byliśmy na spotkani, o którego zależała jakaś część jego przyszłości. Jednak Louis dobrze wiedział gdzie kłaść swoje ręce, nie za wysoko i nie za nisko.
Pachniał jak zwykle wspaniale. Czułam te jego perfumy, takie charakterystyczne, ale również szampana. Była to niesamowita mieszanka, przyprawiała mnie o szybsze bicie serca.
- Pięknie wyglądasz – wyszeptał mi do ucha tak cicho, że tylko ja to usłyszałam.
Potem odsunął mnie od siebie i zaczął mówić coś do mężczyzn zebranych wokół nas. Nie mówił po angielsku, był to chiński więc nie rozumiałam niczego. Zayn przyglądał się mówiącemu Louisowi ze zdziwieniem w oczach. On też nie rozumiał ani słowa. Może to dziwne, ale podniosło mnie to na duchu.
Czułam na sobie przyjazne spojrzenia dwóch Azjatów. Jeden z nich uśmiechał się do mnie trochę za szeroko, ale starałam się tego nie zauważać. Moją uwagę przykuło co innego.
Ta Azjatka rzuca mi pogardliwe spojrzenie. Nie pozostałam jej dłużna i zrobiłam to samo. Wiedziałam, że jest wkurzona o Louis. Miała na niego wyraźną ochotę. Żeby jeszcze ją wkurzyć, chwyciłam chłopaka za rękę. Poczułam jak jego palce oplatają moje i przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Kobieta prychnęła pogardliwie pod nosem i odwróciła wzrok. Przez dalszą część rozmowy nie zwróciła już na nas uwagi.
Minęło dziesięć minut i dwóch mężczyzn i ta kobieta ulotnili się. W pokoju zostałam ja, Liam, Louis i Zayn. Mój chłopak natychmiast po zakończeniu tego spotkania zrzucił z siebie marynarkę i krawat. Jego rzeczy wylądowały na ziemi.
- Czasami żałuję, że wziąłem ciebie do tej roboty – powiedział Malik.
Jego głos był poważny, ale ja wiedziałam, że ta dwójka tylko się drażni. Zayn też już zabierał się do zdejmowania swojego krawatu.
- Gdybyś mnie nie wziął dzisiaj nie stałbyś w tej sali – odpowiedział mu Louis. - A już na pewno nie z kontraktem praktycznie w kieszeni.
- Pierdol się, Tomlinson. To nie moja wina, że nie jestem w stanie zapamiętać tej popieprzonej francuskiej gramatyki...
- Ani żadnej innej.
- Skończ – przerwał mu Zayn. - Angielski będzie kiedyś językiem międzynarodowym i porozmawiamy wtedy inaczej.
Liam przyglądał się ich wymianie zdań z ogromnym uśmiechem na ustach. To nie była żadna ściema, oni naprawdę się szczerze przyjaźnili. Może dlatego z taką łatwością radzili sobie w tym biznesie. Zayn planował, Louis tłumaczył, a Liam udostępniał salę i coś gotował. To był układ idealny. Brakowało mi tu jeszcze Nialla, ale po dłuższym zastanowieniu się stwierdziłam, że nie byłoby tu dla niego roli. Co mógłby robić? Rozśmieszać partnerów biznesowych? Raczej wprawiłby ich w niemałe zażenowanie. Z tego nie mogłoby wyniknąć nic dobrego.
- Oh, to jest ta słynna Eleanor!
Malik nagle do mnie podszedł i ucałował moje dwa policzki. Nieco speszył mnie ten gest, ale nie dawałam tego po sobie poznać. Widocznie dla niego było to typowe powitanie.
- Wiele o tobie słyszałem, ten chuj powiedział mi wszystko. Mam nadzieję, że się zabezpieczacie bo jeżeli będą z tego dzieci to prawdopodobnie odziedziczą te jego problematyczne włosy. Wiesz, że on je układa rano przez dwadzieścia...
- Dobrze, koniec – przerwał Louis. - Zaraz ją odstraszysz.
- Sama w końcu się ciebie przestraszy – powiedział Zayn i puścił do mnie oczko.
Był zabawny i zupełnie inny niż jeszcze przez paroma minutami. Świetnie oddzielał życie prywatne i pracę. To była zdecydowanie umiejętność godna pozazdroszczenia. Postanowiłam podzielić się z nim moimi przemyśleniami.
- Jak to robisz? - zapytałam. - Przy tych biznesmenach jesteś poważny i zorganizowany, a teraz? Kiedy wychodzą od razu pozbywasz się swoich eleganckich rzeczy, a potem stajesz się jeszcze zabawnym i wygadanym facetem.
Zayn przyglądał mi się przez dłuższą chwilę, ale potem przeniósł swoje spojrzenie na Louisa.
- Szkoda, że zmiana orientacji nie jest możliwa bo inaczej miałbyś poważnego konkurenta, Tomlinson – powiedział.
Potem od razu spojrzał na Liama.
- A ty nawet o tym nie myśl! - powiedział i śmiesznie pogroził palcem.
Po słowach Zayna wszyscy się zaśmiali i poczułam, że atmosfera w pomieszczeniu się rozluźnia. Byłam również zadowolona z tego, że chłopacy mnie polubili. Miałam duże obawy przed spotkaniem z nimi, ale niepotrzebnie się stresowałam tym wszystkim.
- Hmm, co do tego jak oddzielam życie prywatne i pracę... - zaczął Malik, już poważniejszym tonem. - Myślę, że to nie takie trudne. Po prostu trzeba trochę lat praktyki i nauczenia się tych wszystkich oficjalnych zwrotów. Chociaż Louis do tej pory nie opanował tej umiejętności. Chociaż jemu to niepotrzebne, ludzie cenią to, że ja jestem od oficjalnych spraw, a on od rozluźniania atmosfery.
- Nie myśleliście, żeby to Niall był od ''rozluźniania atmosfery''?
- Niall? Niall Horan? - spytał Zayn, a wielki uśmiech pojawił się na jego twarzy. - Kiedyś go tutaj zaprosiliśmy i nie podpisaliśmy kontraktu. Mieliśmy szczęście, że to nie było nic ważnego bo inaczej zabiłbym go gołymi rękami. Po prostu jego poczucie humoru nie wpisuję się do końca w poczucie humoru większości.
- A tak po ludzku – Liam spojrzał w moim kierunku - powiedział coś w stylu ''ta kobieta wygląda jakby była w ciąży''. Ona rozumiała angielski i sprawa była przegrana.
- Okej, chodźmy coś zjeść – powiedział Louis. - Mam dosyć tych biznesowych spraw. Myślę, że jak poczekamy jeszcze chwilę to Liam załamie się, ponieważ jego cudowne jedzenie jest kompletnie nietknięte.
Podeszliśmy do stołu i zajęliśmy miejsca na krzesłach. Louis usiadł koło mnie, a Zayn i Liam naprzeciwko nas.
- Hm, szczerze mówiąc nie mam pojęcia co będziemy jeść – powiedziałam, przyglądając się jeszcze raz potrawą na stolę.
- Och, to były ciężkie przygotowania. Ja i mój zespół długo zastanawialiśmy się co zrobić. Nie mogliśmy podać kuchni angielskiej, to byłoby zbyt banalne. To samo co do chińskiej. Postanowiliśmy zrobić wszystkiego po trochu z każdej strony świata.
- Dobry pomysł – skomentowałam.
Naprawdę tak myślałam, Liam był kreatywny.
- Oni już próbowali większości tego wcześniej – kontynuował Liam – więc teraz kolej na ciebie. Od którego kraju chciałabyś zacząć?
Dopiero wtedy zauważyłam, że przy każdym daniu znajduję się mała karteczka z podpisem. Postanowiłam zacząć od potrawy z USA.
- Dobry wybór – powiedział Louis, a Zayn tylko uśmiechnął się pod nosem.
Danie z tego kraju składało się ze pokrojonych kawałków steku i frytek w kształcie kuleczek. Już po pierwszym kęsie wiedziałam, że zostanę wielką fanką kuchni Liama. Później spróbowałam różnych rodzajów makaronów z Włoch, węgierskiego leczo, grillowanego tuńczyka z Portugalii, japońskiego sushi, sałatki greckiej i paru innych potraw. Po zjedzeniu tego wszystkiego czułam się naprawdę napchana, a brałam naprawdę małe porcje.
- Czyli smakowało? - zapytał Liam z ogromnym uśmiechem.
- Zostań moim mężem i gotuj dla mnie.
Chłopak się zaśmiał.
- Wyobraź sobie jaki raj mam w domu każdego dnia – powiedział Zayn. - Ale spokojnie, Louis ma jakoś piętnaście procent tych umiejętności.
- Jeżeli chodzi o naleśniki to chyba sto – powiedziałam.
- To znak, że jeszcze nie próbowałaś moich – podsumował Liam. - Ale spokojnie, nadrobimy to. W sumie możemy nawet teraz...
- Bardzo chętnie, ale chyba będę musiała to zrobić innym razem. Jestem strasznie najedzona i chyba będę musiała iść na chwilę do toalety.
Wzięłam swoją torebkę, wstałam od stołu i zaczęłam iść w kierunku drzwi.
- Zaprowadzić ciebie?
Odwróciłam się. Louis patrzył na mnie w taki sposób, że czułam jak moje kolana miękną.
- Hmm, chyba poradzę sobie sama.
Uśmiechnęłam się, a on odwzajemnił ten gest. Czemu on musiał być tak cholernie przystojny?
Wyszłam z pomieszczenia i zobaczyłam, że toalety są kilka metrów na lewo ode mnie. Odetchnęłam z ulgą. Trochę się obawiałam, że będę przez pięć minut krążyć po restauracji w ich poszukiwaniu. Cóż, to byłoby trochę żenujące. Szczególnie w takim miejscu jak to.
Weszłam do toalety i udałam się w kierunku kabiny. Po załatwieniu moich potrzeb, umyłam ręce. Następnie przyjrzałam się sobie w lustrze. Przypudrowałam nieco twarz, a później poprawiłam szminkę na ustach. Stwierdziłam, że wyglądam całkiem okej. Postanowiłam wrócić już do chłopaków. Idąc do sali, zastanawiałam się o czym oni rozmawiają podczas mojej nieobecności. Miałam kilka podejrzeń i byłam ciekawa, które było prawdziwe. Jednak nie myślałam, że się tego dowiem...
Tuż przed samymi drzwiami usłyszałam moje imię wymawiane przez Zayna. Potem powtórzył je jeszcze Liam. Nie mogłam powstrzymać swojej ciekawości. Mając świadomość jak głupio muszę wyglądać, przyłożyłam moje ucho do drzwi i zaczęłam po prostu podsłuchiwać.
- … jak na nią patrzysz. Ty chyba nie widzisz poza nią świata – powiedział Zayn.
- Nie znamy się jeszcze tak dobrze, ale jak widzicie jest naprawdę bardzo fajna i na tą chwilę myślę, że to coś nieco poważniejszego.
Poczułam, że się rumienię. Nie myślałam, że Louis kiedykolwiek powie coś takiego. Wprawdzie nie kierował tych słów do mnie, ale cieszyłam się, że mogłam to usłyszeć.
- O boże, tylko nie to – tym razem to był Liam.
- Ja pierdole, nie mówię o żadnym pierścionku! Ani o mieszkaniu razem. Po prostu... Nie wiem nawet jak to opisać. Jest inna niż one wszystkie, po prostu.
- To dlaczego jej tego nie powiesz?
- Czego?
- Dlaczego nie powiesz jej o tym co wydarzyło się trzy lata temu?
Nie wiedziałam o czym była mowa, ale jednego byłam pewna – ton jakim wypowiedział te słowa Zayn nie zwiastował niczego dobrego.

~~~~

Wolne = dużo czasu na pisania, a ja akurat mam ostatnio ogromną wenę :)
A teraz mam dla was dwa małe ogłoszenia:
1. O rozdziałach informuje 20 osób, a komentarzy jest kilka. Ja rozumiem, że może nie chcę wam się komentować, ale to naprawdę mnie motywuję. Nie oczekuję od was samych komplementów, jestem gotowa na krytykę.
Także czytasz=komentujesz, byłoby mi bardzo miło c:

2. Poszukuję bety do mojego opowiadania, kogoś kto będzie mógł poprawiać moje błędy. Także jeżeli masz trochę wolnego czasu i znasz zasady poprawnej pisowni to zapraszam do podania e-maila w komentarzy c:

3. Co myślicie o hashtagu dla mojego opowiadania na twitterze? Może tam pisalibyście opinie :) Powiedzcie czy coś takiego chcecie

A co do rozdziału to mam nadzieję, że wam się podobał i czekam na wasze opinie o nowych postaciach. No i przepraszam, że jak zwykle przerywam w takim momencie.

18 komentarzy:

  1. Świetny rozdział.Jestem ciekawa,co to za tajemnica regtfh

    Podoba mi się jak piszesz,mam nadzieje,że nie przerwiesz pisania :)

    @Real_Piam_Payne

    OdpowiedzUsuń
  2. makstroj@o2.pl :*

    Cudowny rozdział eidbsjsjdndnsiwjwbxi

    OdpowiedzUsuń
  3. jak możesz to dodaj rozdział jak najszybciej...ja zwariuję!! a piszesz genialne :) @smieszka1d

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebisty rozdział nmg sie doczekac następnego <333

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham :-) rozdzial super jak zwykle. Ciekawi mnie tą sprawa z tą tajemnicą . Mam nadzieję że szybko dodasz kolejny rozdział bo nie mogę się doczekać

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetnie piszesz. Wogóle super rozdział. Czekam na następny i mam nadzieję, że szybko dodasz.

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział jak zwykle cudowny i powiem Ci że takich dużych błędów w pisowni nie ma:-) Jestem strasznie ciekawa o czym mówił Zayn:3 Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na następny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo dobrze, że nie ma. Jednak czułabym się komfortowo gdyby ktoś poprawiał te pojedyncze błędy ;)

      Usuń
  8. Świetny rozdział :) / my_perfect_ian

    OdpowiedzUsuń
  9. Cześć! :)
    Należę do strony betowanie.blogspot.com i jeśli nadal poszukujesz bety, to byłabym zainteresowana współpracą. Mój e-mail: monisiadd@gmail.com. Jeśli chcesz, możesz zajrzeć również na moją podstronę. :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo dziękuję za twoje zgłoszenie, ale już znalazłam betę. w razie czego będę o tobie pamiętać :D

      Usuń
  10. rozdzial w porzadku :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wspaniały rozdział:):) kiedy można się spodziewać nowego???

    OdpowiedzUsuń
  12. zrób hashtag na tt! a rozdział ankusdbckuaybvukds jak zawsze haha ;D czekam na nexta x

    OdpowiedzUsuń